" /> " /> FORUM e-czytelni 'e media' :: Zobacz temat - Pułapka subiektywności
Forum FORUM e-czytelni 'e media' Strona Główna FORUM e-czytelni 'e media'
Forum dyskusyjne na temat utworów literackich zamieszczonych
w e-czytelni Wydawnictwa 'e media'
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pułapka subiektywności
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM e-czytelni 'e media' Strona Główna -> 'We właściwym momencie'
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wydawca
Site Admin


Dołączył: 16 Cze 2003
Posty: 205
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pon Sty 12, 2004 0:36 am    Temat postu: Pułapka subiektywności Odpowiedz z cytatem

To tytuł krótkiego utworu Janiny z tego cyklu (We właściwym momencie).
Na stronie aktualności e-czytelni zadałem takie pytania, które nasunęły mi się po lekturze:
Jak często w życiu przytrafiają nam się takie "pułapki"?
Czy można z nich wyjść?
A może da się ich uniknąć?

Może komuś nasunęły się inne pytania? Skojarzenia?

Podyskutujmy może o tym...

Pozdrawiam
Marek
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Czw Sty 15, 2004 20:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chciałoby się rzec, że zakleszczeni jesteśmy w swojej subiektywności... lecz, jak ze wszystkim, wystarczy chcieć poszukać drzwi wyjściowych i staje się inaczej. Póki co zakleszczyliśmy sie w objęciach dialogu Evil or Very Mad Laughing Wink ale dobrze mi z tym. poczekamy, aż jakaś odważna istotka odsŁoni fragment własnej subiektywności, co zwykle prowokuje do nabywania względu na innych potocznie zwanego obiektywizmem Surprised za dużo pracuję, czasu nie starcza na pielęgnowanie wyobraźni...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Sob Lut 14, 2004 23:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wewnętrzny świat subiektywności - miejce ucieczki, czyż nie? Nie, bo jesli zacząć po nim błądzić i wstępować na tereny ościenne, to robi się z tego całkiem nieskończony wszechświat, nieograniczony przywarami świata materii. Trzeba mieć tylko odrobinę koniecznej odwagi - jak w Estetyce i szacunek do własnych dziwactw. Ciekawym zjawiskiem jest synchronizacja tego, co można poznać w subiektywności innego człowieka, z tym, jak on to przekłada na język fizycznej egzystencji. Ciekawe są zapychacze, które wtyka się w dziury, w te miejsca, gdzie brak jest odpowiednich form ekspresji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Sob Lut 21, 2004 23:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szczególne jest to, że częstujemy się nawzajem głownie tymi znakami przestankowymi naszej świadomości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Nie Maj 23, 2004 23:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdy mieć odrobinę szczęścia, można ocknąć się na obszarach brzegowych, zamiast z ręką w nocniku. Gdy mieć odrobinę szczęścia polegającą na umiejętności oddalenia się od samego siebie i potraktowania własnego życia, jako juz-nie-mojego.
Gdy mieć dość siły, można ulegać zmianom na lepsze, zamiast walić głową w mur. Gdy mieć dość siły, by zaprzestać oporu i ulec im, dokonującym się właśnie.
Gdy żyje się tak po prostu, można odnaleźć radość w istnieniu, zamiast bolączek egzystencji. Gdy żyje się tak po prostu i gdzieś w szarej codzienności rozpozna się Strażnika Radości Istnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Pon Maj 24, 2004 23:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeżeli spotkać Strażnika, jeżeli znaleźć B-Ramę, jeżeli trafić tam, gdy jest otwarta, jeżeli zajrzeć do środka, a potem ją przekroczyć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Wto Maj 25, 2004 23:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lecz zanim to nastąpi, każdemu jest dana jest zdolność cieszenia się życiem. Trzeba to przyznać bez zawahania. Wystarczy tylko jej nie zdewastować. Wystarczy tylko nieść ją ze sobą w kieszeni i czuć jej wibrację, gdy przekracza się B-Ramę i wstępuje w...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Czw Maj 27, 2004 23:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Patrz, Muj Wydafco, jeden z kawałków poleci tak:

Widoczność we mgle była znikoma. Po omacku poruszała się przez obszary brzegowe. Czasami palec wsuwała w Szlufkę od spodni wyobrażenia o bliskiej sercu osobie. Zapadał mrok.

Nie ubywa dnia ani nocy; tego czasu nie ma; gdy staję się narzędziem, posłańcem, niosącym przesłania. Od nikogo donikąd. Pozornie tylko.

Teczka pełna pilnych spraw, niezałatwionych. Zaczął ją powoli opróżniać. Odkładał je na bok. Nie miał nadziei. Niektóre spiętrzał w kącie. Liczyły się fakty. Wyrzucał je do śmietnika. Śmiał jednak wierzyć, że wszystko zmieni sie choć trochę na lepsze. Wykładał je za okno. Pusta teczka. Czas ruszać w drogę.

Ta wiadomość jest dla Ciebie.

Kilka dni później wszystko wszystko widzialne i niewidzialne smakowało im inaczej. Każde z nich odnalazło swoją formę ekspresji radości istnienia i powód dość dobry, by choć raz jej spróbować. On, z kamienną twarzą, w słodkich ciemnościach przymkniętych powiek rozwiązywał zagadkę nieznajomego zapięcia od stanika. Ach, te nowe technologie. Ona...

Zgadnij, od kogo przeslanie pochodzi?

Widzisz to teraz, Smile?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Pią Maj 28, 2004 20:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ona spacerowała po ogrodzie w letniej sukience. Dochodziło południe.

Gdyby rozważać bieg życia z perspektywy percepcji dźwięków, należałoby powiedzieć, że od dłuższego czasu panowała względna cisza. Zwykłe zaczepki i komentarze ucichły, jakby oddalić się w miejsce, gdzie ludzkie ścieżki nie wiodą. Słychać jednak było odgłosy ruchu ulicznego, brzęczenie owadów, ptasie rozmowy, przesuwanie się wiatru i szeptanie liści do deszczu. Słychać było wiadomości z odbiorników radiowych. Sprawiało to wrażenie, że bardzo dużo się dzieje gdzieś całkiem niedaleko. W głowie jednak milczenie. Tylko obrazy przesuwają się przed oczami bezdźwięcznie. Jak przeszłe już sceny z byłego kiedyś życia. Lecz pustkę tą wypełniają jeszcze melodie wijące się poprzez czas. Przywołują na myśl inne krajobrazy i inne sytuacje, niż te dookoła. O wiele bardziej zajmujące. Przyciągają uwagę tylko do momentu, gdy w pobliżu nie zawiruje muzyka, której się do tej pory nie znało. Dopóki jakiś nieznajomy rytm nie oplącze zmysłów i nie narzuci długosci kroków.

Chcę tylko powiedzieć, że wciąż słucham ulubionych melodii skądś znanych i miło mi jest je spotykać.

"Człowiek z pawiem na kolanie dowie się, że żyje.
Człowiek z ptakiem na kolanie dowie się, że żyje."
J. Kaczmarski

Polecam wszystkim piątkowe piwko:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Sob Maj 29, 2004 23:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Schodami krętymi w dół podążał. Pod wygiętą gałęzią głowę schylił. Spojrzał w dół pod nogi, gdzie ziemi nie było, gdy kroki stawiał w przestrzeni przejrzystej. Jest przód i tył jest. Można wznieść się ku górze i ku dołowi skierować. I skulić się w rogu. Przylgnąć do ściany; choćby niewidzialnej. Przez bramę przechodził, choć była zamknięta. Do słońca twarz obracał, choć słońca nie było. W łuku triumfalnym jego uśmiech zaklęty był wtedy, gdy smaku zwycięstwa jeszcze nikt nie odczuwał.
To wszystko jednak było,
działo się,
zdarzyło.
Nieważne, że było widziane tylko przez niego wtedy. Inni dostrzegli to później. Gdy należało do czasu przeszłego.
Jakże trudno nadążać jest za teraźniejszością;
jakże dziwnie wierzyć w to, co się właśnie działo.
Kto, ja czy Ty?, widzimy przenikliwiej?
Kto, ja czy Ty?, nie chcemy wiedzieć bardziej, co się stanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Wto Cze 01, 2004 20:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jak to usunąć ze swego życiorysu?

Ostatnio zmieniony przez Janina dnia Wto Cze 01, 2004 20:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Wto Cze 01, 2004 20:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podróżując komentowaliśmy dziwny zwyczaj wychodzenia na szosę, siadania naławeczkach przed domem, stawania przy płocie i obserwowania pojazdów, przechodniów, pogody. Czasem w kurzu letniego południa, czasem w deszczu, o zmroku. Nic ciekawego. To my byliśmy tymi, którzy pojawiali się na chwilę przed tymi, którzy zastygli w zapatrzeniu. Albo w rozmowie. A potem znikaliśmy w kuszącej oddali.

Czas toczył się tak szybko. zwykliśmy wychodzić na drogę, żeby zobaczyć, czy już nastała wiosna, czy pył na poboczu pachnie goracem i unosi sie lekko do góry, jak cicho liście spadają, czy duzo śniegu naniosło... Jak teraz ubierają się młodzi. I jakimi wożą się samochodami? Chcieliśmy zatrzymać na chwilę szybko zmieniające się widoki i napatrzyć się na zmienność i piękno tego świata.

Nie popychaj pierdoł godzinami.
Zatrzymaj się i wchłoń to, co dookoła, jednym głębokim westchnieniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Nie Cze 13, 2004 23:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To wszystko się zdarza. Przychodzi pomyślność. Sprawy same układają się po myśli. Ciężar na sercu traci na wadze i staje się lekki jak puch topoli. Ból ustępuje. Osoba, o której myślało się, że nie istnieje, pojawia się i mówi: - Oto właśnie ja. Dostaje się to, czego brakowało. Nadszarpnięte więzy ulegają odtworzeniu. Poczucie winy oddala się. Wszelkie zobowiązania zostają spłacone. Zagrożenia znikają bez śladu. Pieniędzy niby tyle samo, ale już wystarcza. Masz tyle, ile trzeba, żeby cieszyc się życiem. Nie będzie Ci to odebrane. Kawa jest rano, wieczorem uśmiech. Pomiędzy nimi trochę deszczu i parę promieni słońca. Jest czas na rozmowę. Trudności zbyt odległe, by drażnić uwagę. Smutek staje się wspomnieniem. Pojawia się ulga. Spokój. Dzisiaj. We właściwym momencie. Teraz. Bez związku z niczym. Wszystkie wątki istnienia biegnące dotąd w rozproszeniu łączą się w jednym miejscu, gdzieś na obszarze brzegowym - w świadomości jednego człowieka. Czujesz wolność. Doswiadczasz harmonii istnienia. Pory roku po raz kolejny następują po sobie.
To wszystko właśnie teraz zdarza się w Twoim życiu.
Czy wreszcie to zauważasz i stajesz z głową uniesioną do góry na wprost potęgi niewiadomego?
Czy wreszcie pojmujesz, że jesteś tą jedyną osobą, która powinna tutaj być o tej właśnie porze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Wto Cze 15, 2004 20:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trzynaście razy dawana jest okazja, żeby odmienić wszystko.

Aktywnie brałam udział w kolejnym wyścigu szczurów. Przede mną rozciągały się urozmaicone pejzaże kariery zawodowej. Od wysokich szczytów dzieliła mnie tylko sterta osuwających się spod nóg i rąk papierów, zaduch decyzji w sprawach nie cierpiących zwłoki, potoki niezłych pomysłów. Nikomu nie chciało się ich spisywać, bo groziło to pozostawaniem poza regulaminowym czasem pracy. Niektóre z najwyższych priorytetów wydawały się przewyższać szczyty powodzenia możliwe do osiągnięcia, nie mówiąc o kompetencjach. Pracowaliśmy intensywnie, ale wciąż zbyt wolno, ciągle w niedoczasie. Nie umieliśmy sobie radzić z sukcesem. Z sukcesem przetrwania. Z sukcesem, że po prostu przetrwało się kolejny dzień operacyjny.

A w głowie przewijały się morskie i górskie krajobrazy. A w myślach szumiały strumienie, deszcz bębnił na liściach. I wszystko działo się ani za szybko, ani za wolno. Paliliśmy w marzeniach ogniska na leśnej polanie. Śmialiśmy się. Rozmawialiśmy o tym, co ciekawe. Zachwycaliśmy się otoczeniem. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem. W snach zasypialiśmy spokojnie wpatrzeni w gwiazdy ponad głową.

Trzynaście razy dawane jest szczęście.

Trzynaście razy marzeniem sięga się takiego miejsca, z którego tylko jeden krok zrobiony wolą je urzeczywistnia.

Tylko trzynaście razy. A może i więcej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Janina
Autor


Dołączył: 19 Gru 2003
Posty: 40
Skąd: znikąd

PostWysłany: Pią Lip 09, 2004 21:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cóż rzec, Muj Wydafco....
Może tylko zaśpiewać na klatce schodowej, bo niezły daje pogłos, za Elektrycznymi Gitarami:
"A to już koniec. Nie ma już nic. Jesteście wolni. Możecie iść."
Dopełniliśmy oboje, co do nas należało, co rzekło się bezgłośnie w internecie kilka lat temu. Ja napiasałam, Ty opublikowałeś. Każde z nas działało wedle własnego kaprysu.
Co czujesz teraz?
Jak teraz o tym myślisz?
Ja myślę, że czas nam teraz wypić piwko na tą okoliczność, przy najbliższym spotkaniu, gdy drogi nasze znów się przetną.
A przeczuwam, że najciekawsze dopiero przed nami:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM e-czytelni 'e media' Strona Główna -> 'We właściwym momencie' Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Właścicel forum i e-czytelni nie bierze żadnej odpowiedzialności za treści wypowiedzi ich autorów, tak w utworach literackich, jak i zamieszczonych postach.
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group