e-czytelnia™ Wydawnictwa „e media” = literatura w internecie

e-czytelnia ` e media` - Strona główna

wersja e-czytelni™ dla urządzeń mobilnych Przejdź do treści

Internetowa czytelnia dobrym miejscem na Twój debiut literacki

Facebook



Janusz Wszytko: „Kręte ścieżki życia. Fragmenty większej całości” — odcinek 6.

Komentarze» Wersja mobilna»

W cieniu lipowej rzeźby

Był w okresie, który mężczyznom nakazywał traktowanie kobiet, jak zdobyczy seksualnej…

Szczycił się tym, iż brał nie tylko chętne piękne ale piękne mądre kobiety, które go akceptowały. Zepsuty powodzeniem innych Ew brał, te co bardziej interesujące, którym imponował telewizyjnymi koneksjami. A on, tak naprawdę kochał marzenie o miłości, jakiej nie zaznał… Wówczas jeszcze nie znał smaku miłości z Nes, nie podejrzewał iż właśnie na jego drodze może stanąć kobieta z północnego Mazowsza.

Wspomina Nes nie dlatego, że zadała mu ból ale dlatego, iż nie spodziewał się niesprawiedliwości ocen, choć każda z nich formułowana, to przecież intuicyjne oceny pojmowania drugiego człowieka, chyba że ten człowiek, nawet jeśli jest tylko przedmiotem, a nie podmiotem uczuć, jest jednak partnerem kobiety. Więc może jest to spóźniona kara za podobne traktowanie kobiet, jak potraktował Jagodę…

X X X

Piękną panią kustosz poznał w jednym z muzeów na Wschodzie. Widać znawczyni lipowych, ludowych rzeźb imponowała możliwość zaprezentowania przed kamerą swojej wiedzy dotyczącej tej właśnie gałęzi ludowej twórczości oraz niekłamanego podziwu dla tego, co ludzkie ręce potrafią, w dodatku ręce ludzi Nikoforowi podobnych, jakich odkrywała w pobliżu siebie.

Potrafiła o tym mówić pięknie i z pasją. Jej przytulne mieszkanko, w którym na początek złożył bardzo długą, kilkudniową wizytę, przypominało przytulną, prywatną galerię twórczości rzeźbiarzy – naturalistów, bo każdy z nowoodkrytych twórców pragnął złożyć hołd pięknu i wytrawnemu smakowi pani kustosz.

Była piękna nie tylko pięknem kobiety znającej wagę przemożnego wpływu na mężczyzn swojej seksualności ale i swojego intelektualnego potencjału. Umiała brać ale i dawać siebie bez oporów, z radością obserwującej piękno ludzkiego zbliżenia kochanków. Jej wzrok, nabrzmiałe, pragnące wargi, drżące sutki domagały się od mężczyzny miłosnego hołdu.

 

Odesłał więc, nie wiele myśląc, nagraniową ekipę, a sam później sycił się radością bycia z nią…

 

 

Nie zna jednak – w swoje bogatej karierze dziennikarskiego włóczęgi – kobiety, której codzienne życie nie miałoby drugiego dna.? Tak było i w przypadku Jagody. Nieraz zastanawiał się, jak to się dzieje, że każda piękna kobieta ma swoją bestię?

Myśli też, że może One – zgodnie z zasadą ćmy lecącej do niszczących płomieni ogniska same wybierają całospalenie w ogniu zniszczenia, same taki właśnie wybierają męsko-damski los, jako pokutę? Ale za co? Za bycie pięknem godnym podziwu? Na przekór pragnieniom bycia szczęśliwą? – nie może pojąć do dziś, mimo, iż poza siwymi włosami przybyło mu także i życiowego doświadczenia…

 

Poznał Jej męża pijaka, który – jak się później zorientował – intelektualnie nie sięgał Jej nawet do pięt i może dlatego lubił bijać, by przemocą zagłuszyć swoje wyrzuty małości i intelektualnej głupoty. Właściwie zrozumiał go dopiero później, nie usprawiedliwiając w niczym jego postawy – męskiej pomyłki pani kustosz, że piękno i mądrość budzić może jednak budzić dziką, bezsilną agresję.

Zauroczony Jagodą wędrował wraz z nią, wielokrotnie po ostępach podlaskich wsi, rozmawiał z ludźmi bliskimi Bogu przez swe prostoduszne pojmowanie dzieła stworzenia i dzielił w raz z Nią radość poznawania piękna nieskażonego wpływami globalnej wioski Mac Luhana.

Wracali potem, z tych bez mała bajkowych podróży po kresach i kochali się inaczej, naturalniej, bardziej po prostu…

 

Planowała, jak myśli większość kobiet, wspólne z nim życie, wspólne dalsze wędrówki w poszukiwaniu Świątków, wspólne wychowywanie córki ale, jak już nie raz się przekonywał, irracjonalne pojmowanie odpowiedzialności za los dziecka spowodowało iż marzenia ich nie zostały zrealizowane…

Pamięta jedynie ich ostatni karnawałowy bal podczas, którego powiedziała mu, że go kocha ale planów wspólnego bycia nie dotrzymała… Po latach dowiedział się, że miłość i wspólne plany zmieniła pod wpływem dotkliwych razów pijaka, który niedawno zapił się na śmierć…

 

Śpiewał Jej pieśni Kofty i nie świadom niczego, pełen oczekiwań cieszył na tę miłość w cieniu lipowych rzeźb. Dostał witką brzozową po marzeniach, co bolało bardziej niż ewentualne razy pijaka.

Kiedy po latach spotkał panią kustosz było zbyt późno, by reaktywować to, co marzenia kiedyś wspólnie snute w cieniu złocistych uli, miały szanse spełnienia

X X X

Nie chodź człowieku ścieżkami ci nie danymi

nie łudź się człowieku myślami nie do spełnienia…

nie bądź

naiwnym

łatwowiernym

wierzącym fortunie losu

wierz samemu sobie

i nie śnij

obudzenie bywa bolesne…

X X X

Zastanawia się – myśląc o Nes – kiedy mógłby tak wspominać wspólne chwile „zaczęte ale przecież nieskończone… ”, jak on wspomina miłosny incydent z Jagodą i myśli, że choć o kobietach mówi się, że są odważne? – prawda jest zupełnie inna.

Większość z nich, tak na prawdę boi się uczuć. Tych prawdziwych i tych wymagających ryzyka, bo łatwiej myśleć myślami do spełnienia.

cdn.

© Copyright by Janusz Wszytko, 2010



[ góra ]

e-czytelnia

TOP 10 miesiąca
kwietnia

Brak danych

TWOJA LEKTURA INTERNETOWA

Nie czytałaś/-eś jeszcze niczego w e-czytelni™!

KSIĄŻKI `e media`

„Do sukcesu pod wiatr”. Zamów tę książkę w naszej księgarni

KSIĄŻKI
GRUPY HELION

: R E K L A M A :




INNE INTERNETOWE SERWISY e media

[ powrót ] | [ góra ]

 


 


Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies, umieszcza je w pamięci Twojego urządzenia. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz pod adresem http://wszystkoociasteczkach.pl/ lub w sekcji „Pomoc” w menu przeglądarki internetowej.