e-czytelnia™ Wydawnictwa „e media” = literatura w internecie

e-czytelnia ` e media` - Strona główna

wersja e-czytelni™ dla urządzeń mobilnych Przejdź do treści

Internetowa czytelnia dobrym miejscem na Twój debiut literacki

Facebook



Tadeusz Tomal: ZDUMIEWAJĄCE ODKRYCIE — odcinek 6.

Komentarze» Wersja mobilna»

CZY BÓG POKOCHAŁ AMERYKĘ?

Fisher Ames (1758–1808), kongresmen z Massachusetts. Na pierwszej sesji Kongresu, kiedy były formułowane amerykańskie Bill of Rights (Prawa Obywatelskie) powiedział: Czy nie Biblia powinna nadal zajmować pierwszorzędne miejsce, ta­kie jakie dotąd miała w naszych szkołach? Moralność tam wyra­żana jest najczystsza, a przykłady przykuwające naszą uwagę szla­chetne. Nie ma książki, w której język angielski byłby tak czysty i elegancki. Ucząc z niej wszyscy będą mówili podobnie, a Biblia stanie się standardem języka i wiary. Należy dodać, że ówczesna Biblia, to znane  w USA tłumaczenie The King James Version, które nadal, dla niektórych współczesnych czytelników — „smakoszy językowych” jest arcydziełem.

Krzysztof Kolumb (1451–1506) kilkanaście lat po pod­róży do Nowej Ziemi pisał: To Pan był tym, kto wypełnił moje myśli planami żeglowania do Indii (mogłem odczuć Jego moc nade mną). Wszyscy, którym przedstawiałem mój projekt, odrzuca­li go i wyśmiewali mnie. Nie mam wątpliwości, że inspirację tę otrzymałem od Ducha Świętego, ponieważ On utwierdzał i po­cieszał mnie iluminacją cudownych promieni Słowa Bożego… Nasz Pan, Jezus Chrystus, zamierzył dokonać szczególnego cudu w podróży do Indii…

Syn Krzysztofa, Ferdynand, w biografii o ojcu podaje, że oryginalne imię i nazwisko ojca brzmiało Cristobal Colon. Później zmienił je i podpisując się formował tak, aby kojarzyło się z Chrystusem. Ogólnie przyjęte jest twierdzenie, że Krzysztof Kolumb płynąc do Ameryki sądził iż płynie do Indii. Jak wynika z jego dziennika pokładowego, nie był pewien dokąd płynie, ale wiedział Kto go prowadzi.

Villiam Bradford (1590–1657). Lider pierwszych pielgrzy­mów, którzy przybyli z Anglii do Ameryki żaglowcem „Mayflo­wer”. Został wybrany gubernatorem pierwszej kolonii Ply­mouth w roku 1621 i wybierany był każdego roku, aż tuż przed śmiercią zrezygnował. Pielgrzymi ci byli okrutnie prześladowani w Anglii za swoją „wiarę biblijną” wyemigrowali do Holandii, a następnie po 12 latach powrócili do Anglii, gdzie w liczbie 103 wsiedli na „Mayflower”, aby udać się do „Nowej Ziemi”. Znali i uznawali Słowo Boże za jedyny autorytet. Wierzyli, że Bóg zaprowadził ich do Nowej Ziemi, tak jak prowadził swój lud z Egiptu.

We wspomnieniach Bradforda, i innych notatkach z tamtych dni, znajdujemy opisy mówiące o wierze pierwszych pielgrzymów Ameryki opartej bez­pośrednio na Słowie Bożym. Swoją sytuację, miejsce, okolicz­ności w jakich się znaleźli na Nowej Ziemi i nadzieję na przyszłość odnosili bezpośrednio do Biblii. Przeżywając doświadczenia dnia co­dziennego, porównywali je i widzieli lustrzane odbicie swojej sytuacji i sytuacji wybranego ludu Bożego otrzymującego Zie­mię Obiecaną według wierszy zapisanych na początku Biblii, w Starym Testamencie. Oto kilka wyjątków z ich wierzeń i rozważań […]

Byli świadomi, że są pielgrzymami. Wznosili oczy ku niebu przyszłego kraju i wyciszali swojego ducha… Porównaj List do Hebr. 11:13 — „W wierze pomarli oni wszyscy, nie osiągnąwszy tego, co im przyrzeczono, lecz patrzyli na to z daleka i pozdra­wiali, uznawszy siebie za gości i pielgrzymów na tej ziemi.”

Co pomoże im przetrwać jak nie Duch Boży i Jego łaska. Czy dzieci obecnych tu ojców nie będą miały powodów, aby powiedzieć: Nasi ojcowie pochodzili z Angli, i przebyli wielki ocean i byli gotowi umrzeć w tym dzikim terenie, ale błagali Pana i On usłyszał ich głos i spojrzał na ich sytuację… Porów­naj, Księga Powt. Prawa 26:5–7 „A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana Boga swego: Ojciec mój, Aramejczyk błądzący, zstąpił do Egiptu, przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny, silny i liczny. Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy myśmy wołali do Pana, Boga ojców na­szych. Usłyszał Pan nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie.”

Chwalmy zatem Pana, gdyż jest On dobry i Jego łaską trwa na wieki. Ci, których Pan wykupił niech zobaczą jak wyzwolił 0n ich z rąk opresora. Kiedy błąkali się na pustyni, w dzikim terenie, nie wiedząc gdzie się udać, nie znajdując miast aby zamieszkać, spragnieni i głodni — ich duch był osłabiony. Niech dziękują Panu za Jego miłość, dobroć i wszystko to wspaniałe co uczynił dla sy­nów ludzkich. Porównaj Psalm 107:1, 2, 4, 5, 8 — „Wysławiajcie Pana, bo dobry, bo na wieki Jego łaskawość. Niechaj to mówią odkupieni przez Pana, ci, których wybawił z rąk przeciwnika i których zgromadził z obcych krajów, ze wschodu i zachodu, z północy i południa. Cierpieli głód i pragnienie i ustawało w nich życie. Niech dzięki czynią Panu za Jego miłosierdzie, za Jego cuda dla synów ludzkich…”

 * * *

4 października roku 1982 prezydent Ronald Reagan, upoważniony przez Kongres USA, ogłosił rok 1983 rokiem Biblii. W rezolucji wydanej z tej okazji, czytamy:

— Biblia, czyli Słowo Boże miało niezwykły udział w tworzeniu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej — Kraju wyróżnionego błogosła­wieństwem.

— Głębokie religijne przekonania tryskające z Pisma Świętego sta­ły się zaczątkiem naszego kraju.

— Biblijne nauczania stały się inspiracją do ustanowienia rządu, który został określony w Deklaracji Niepodległości i Konstytucji Stanów Zjednoczonych.

— Wielu wielkich liderów naszego kraju, a wśród nich prezydenci: Washington, Jackson, Lincoln, czy Wilson zawdzięczali swoją mądrość Biblii i czerpali z niej inspirację do przewodzenia krajowi. Tak jak to zostało określone w słowach prezydenta Jacksona, Biblia jest „kamieniem węgielnym, na którym spoczywa ta Repub­lika”,

— gdzie historia naszego kraju wyraźnie potwierdza wartości, jakim hołdowali mieszkańcy tego kraju przez dobrowolne korzystanie z na­uk Biblijnych w życiu indywidualnym, rodzinnym i społecznym.

— kraj ten przechodzi wielką próbę, jakiej nie doświad­czał nigdy przedtem.

— gdzie odnowienie naszego poznania, wiary i ufności w Bogu za pośrednictwem Pisma Świętego, może umocnić nas jako kraj i jako ludzi.

 * * *

27 czerwca 1962 roku, dwa dni po ogło­szeniu przez Sąd Najwyższy, że modlitwa w szkołach „jest niezgodna” z Konstytucją senator ze stanu Virginia — Robert C. Byrd wy­głosił przemówienie przed Kongresem USA. Mówił on: […] Wiedząc jak nasi naj­wspanialsi liderzy głosili o znaczącym miejscu Bo­ga w powstawaniu Ameryki, czy my dzisiaj mamy odwagę, aby czynić inaczej?…

— Nie ma drugiego miejsca w USA, gdzie byłoby tak wiele głębokiej, niezłomnej wiary i ufności w Boga ludzi odpowiedzialnych za kraj, ile znajdujemy w Waszyngtonie.

— Każda sesja Kongresu i Senatu zaczyna się modlitwą. Tak Kongres, jak i Senat mają swoich kapelanów.

— Osiemdziesiąty trzeci Kongres przeznaczył mały pokój na Kapitolu, w pobliżu rotundy, na prywatne modlitwy i me­dytacje dla członków Kongresu. Pokój ten jest zawsze otwarty, gdy Kongres ma sesję i nie jest dostępny dla wizyt publicznych. Centralne miejsce pokoju posiada okno, w którym widać Georga Washingtona klęczącego podczas modlitwy. Obok niego wy­ryte są słowa Psalmu 16:1: Zachowaj mnie Boże, bo chronię się u Ciebie.

— Wewnątrz rotundy jest zdjęcie pierwszych pielgrzymów przy­byłych z Holandii do Ameryki na statku „Speedwell” (jeden z flotylli „Mayflower”). Wśród nich znajduje się kapelan przy­byszów, Brewster, z otwartą Biblią na kolanach. Widać na niej napis: Nowy Testament Pana naszego Jezusa Chrystusa”, a na żaglu motto pielgrzymów W Bogu nasza ufność, Bóg z na­mi.

— Napis W Bogu nasza ufność jest również wyryty po przeciwnej stronie miejsca, na którym siedzi wiceprezydent. To samo zdanie, tylko o większych literach, jest wyryte w marmurze z ty­łu miejsca przeznaczonego dla przewodniczącego Kongresu.

— Ponad głową Sędziego Najwyższego wypisano Dziesięć Przy­kazań, a ponad nimi znajduje się wielki orzeł. Statua Mojżesza trzymają­cego tablice Dekalogu stoi w części wschodniej budynku. Obwoły­wacz sądowy kończy każdą sesję sądu słowami: Boże zacho­waj Stany Zjednoczone i ten Sąd Najwyższy.

— Na górze wysokiego Monumentu Waszyngtońskiego są wygra­werowane słowa: Chwała niech będzie Bogu. Na ścianie obok schodów, napis: Poszukuj w EwangeliiŚwiętość w Panu.

— Wiele cytatów z Biblii można znaleźć na ścianach w Bibliote­ce Kongresowej. Jeden z nich przypomina każdemu obywa­telowi o odpowiedzialności względem Stwórcy: Powiedziano ci człowiecze, co jest dobre. I czegóż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania, życzliwości i pokor­nego obcowania z Bogiem twoim? (Ks. Micheasza 6:8).

— W bibliotece prawnej znajduje się jeszcze jeden cytat przypominający, że cała natura jest odbiciem piękna kreacji Bożej: Niebiosa gło­szą chwałę Boga, dzieło rąk Jego nieboskłon obwieszcza. (Psalm 19:1).

W innym miejscu: A światłość w ciemności świe­ci i ciemność jej nie ogarnęła. (Ew. Jana 1:5).

— Miliony ludzi odwiedzają posąg Lincolna i patrzą na wielkiego Ab­rahama. Statua wyrzeźbiona w granicie robi wrażenie jakby wypowiadała słowa wyryte obok, na ścianach monumentu: [ …] Aby ten kraj, pod opieką Boga, odrodził się w nowej Wol­ności i aby rząd z ludzi, przez ludzi, dla ludzi nie zaginął na ziemi.

— Po przeciwnej stronie, na ścianie północnej, inauguracyjnej są słowa Lincolna nawiązujące do Boga, Biblii, Opatrzności, Wszechmocnego i Jego świętych przymiotów. Senator Byrd kontynuował: Tak jak było 3000 lat temu, tak jest i teraz: „Sprawiedliwość Pana jest słuszna i prawdziwa”.

— Na południowej części Waszyngtońskiego jeziora Thomas Jefferson nadal przypomina: Bóg, który dał nam życie, dał nam wolność. Czy wolność tego kraju może być zachowana, jeśli utracimy świadomość, że pochodzi ona od Boga? Dla­tego ja drżę o mój kraj, kiedy uświadamiam sobie, że Bóg jest sprawiedliwy i Jego sprawiedliwość nie może zapaść w sen na zawsze.

Senator Robert Byrd zakończył swoje wystąpienie słowami: Te słowa Jeffersona są mocne i wyraźne, ostrzegające, że usu­nięcie Boga z tego kraju, doprowadzi do destrukcji.

 * * *

Czytelnik zapyta pewnie: „A co z tą tak nagłaśnianą ostatnio Pier­wszą Poprawką do Konstytucji? Czy nie nakazuje ona separa­cję kościoła i państwa?” Znaczna większość nieporozumienia wokół tej Poprawki wynika z niewłaściwej i tendencyjnej interpretacji powyższej ustawy. Religijna klauzula tej ustawy w oryginale brzmi: „Congress shall make no law res­pecting an establishment of religion or prohibiting the free exercise thereof”. Co w wolnym tłumaczeniu znaczy: Kongres nie powinien ustanawiać praw odnośnie zakładania (tworzenia) religii, nie może też zabraniać wolnego jej praktykowania.

W czasie uchwalania Poprawki do Konstytucji rozumiano, że w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej nie powinien nigdy powstać kościół oficjalnie uznany za instytucję narodo­wą. Ustawodawcy Konstytucji byli bardzo ostrożni — bali się, aby żadna władza religijna nie stanowiła autorytetu w tym kraju. Z per­spektywy historycznej było to rozumiane, że funkcja kościoła i funkcja stanu powinny być rozdzielone. Ale nigdy wcześniej nie oznaczało to, że Bóg ma być usunięty z funkcji stanu, do czego obecnie w niektórych przypadkach niektórzy działacze usilnie dążą.

Od roku 1947 po decyzji Sądu Najwyższego dotyczącej Rady Edukacyjnej nowa interpretacja relacji kościół-rząd zaczęła zdobywać coraz szersze poparcie. Sędzia Sądu Najwyższego, Hugo Black, zacytował list Thomasa Jeffersona do Danbury Baptists z roku 1802, w którym Jefferson użył określenia mur rozdzielający stan i kościół. List ten został napisany znacznie później, dawno po ratyfikacji Praw Obywatelskich. Na przestrzeni czasu interpretacja oparta na tym jednym, wyjętym z kontekstu fragmencie listu była szeroko rozpowszechniana — tak bardzo, że dzisiaj przeciętny obywatel zapytany na ulicy wierzy, iż Konstytucja USA nakazuje separację Boga od urzę­du stanowego, czy federalnego. Potwierdza to motto, o którym czytaliśmy wcześniej, a wyrażone przez Williama Jamesa, filo­zofa i psychologa: Jeśli tylko będziesz powtarzał coś często, ludzie uwierzą w każdy absurd. Wystarczy zapoznać się z wie­loma innymi twierdzeniami i myślami wyrażonymi przez Tho­masa Jeffesona, aby przekonać się jakie było jego stanowisko wobec Bo­ga, rządu, rządzących i wiary.

Gdyby zamierzeniem Pierwszej Poprawki do Konstytucji było odseparowanie lub usunięcie Boga z życia i działalności rządu amerykańskiego, pierwszą osobą, która przekroczyłaby prawo tej ustawy byłby pierwszy prezydent George Washington. 4 kwietnia 1789 roku podpisał on Pierwszą Poprawkę do Kon­stytucji, czyniąc ją aktem prawnym, a 30 kwietnia 1789 roku w swoim inauguracyjnym przemówieniu prezydenckim przed Kongresem i Senatem USA powiedział między innymi:

[…] W ten sposób będąc pod wrażeniem obecnej sytuacji i posłuszny decyzji społeczeństwa, dostosowując się do obe­cnego stanu, byłoby szczególnie nieodpowiednim pominąć, w tym pierwszym oficjalnym akcie, moje żarliwe błaganie do Wszechmocnego Pana, który panuje nad wszechświatem, który przewodniczy w posiedzeniach rad narodów i którego opatrznoś­ciowe wsparcie zaradza każdemu ludzkiemu uchybieniu. Oby Jego błogosławieństwo mogło uświęcić wolność i szczęście obywateli Stanów Zjednoczonych i rząd ustanowiony przez nich samych dla tych oto istotnych celów i aby uzdolnił On każ­dy instrument zaangażowany w administracji do udanej służby według przydzielonej mu funkcji.

Składając w uniżeniu ten hołd przed Wielkim Autorem każ­dego, tak publicznego jak i prywatnego dobra, utwierdzam się, że odzwierciedla to wasz sentyment w nie mniejszym stop­ niu niż mój, czy też moich współobywateli jako narodu. W ża­dnym innym kraju ludzie nie doświadczyli w takim stopniu wpływu tej Niewidzialnej Ręki, która prowadzi sprawy ludzkie, niż obywatele Stanów Zjednoczonych. Każdy krok, który zbliżał ich do formowania kształtu wolne­go, niezależnego kraju, był jakby specjalnie przypieczętowany widzialnym symbolem opatrznościowego urzędu. […]

Powinniśmy żyć w przekonaniu, że życzliwy uśmiech Nieba nigdy nie zwróci swojego oblicza w kierunku narodu, który lek­ceważy odwieczne prawa porządku i praworządności, które przez to Niebo zostały ustanowione. […]

Nie opuszczę tego miejsca bez wcześniejszej ucieczki do Dobroczynnego Ojca Ludzkiego Rodzaju w uni­żonym błaganiu, że jeśli On znalazł upodobanie w wyróżnieniu ludzi Ameryki, dając im sposobność prowadzenia obrad w ideal­nym pokoju i wolę gotową do podejmowania decyzji w niebywa­łej jednomyślności — tak, aby uformować rząd dbający o bezpie­czeństwo naszej Unii i pomyślność jej mieszkańców, to aby Jego błogosławieństwo mogło być uwydatnione w po­większonym wymiarze w umiarkowanych naradach i mądrych ustawach prawnych, na których sukces tego rządu ma spoczy­wać.

Nie jest to jedyne, ale jedno z oficjalnych przemówień Washin­gtona. Materiały pisane i przemówienia tego prezydenta wypełnio­ne są wieloma rozdziałami nawiązującymi do Boga. We wspa­niałej książce Williama Johnsona, George Washington, Chrześ­cijanin znajdujemy niezwykłą kolekcję osiemdziesięciu różnych tytułów, które Washington użył w odniesieniu do swojego Stwórcy w materiałach pisanych. Lista zawiera imiona takie jak: Wszechmocny Bóg, Wszechmogąca Istota, Wszechpotężny Przewodnik, Nieograniczona Mądrość w Kreowaniu Wydarzeń, Autor Wszystkiego co Dobre, Kreator, Zbawienny Ojciec Ludz­kości, Miłosierny Autor Wszystkiego co Dobre, Nieograniczony Autor Wszechświata, Bóg Armii, Łaskawy Bóg…

George Washington, to człowiek, który w swojej bibliotece jako prezydent, czy na wojnie w lesie jako generał — codziennie rano i wieczorem spędzał jedną godzinę na modlitwie, klęcząc przed Biblią.

Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki w dniu 25 września 1789 roku jednogłośnie zatwierdził rezolucję, zobow­iązując prezydenta Georga Washingtona do ogłoszenia Krajowego Dnia Dziękczynienia. 3 października 1789 roku George Washington ogłosił w Nowym Yorku 26 listopada tamtego roku, czwartek, Krajowym Dniem Dziękczynienia. Rezolucja ta była odnawiana w kolejnych latach. W październiku 1863 roku, na wniosek prezydenta Lincolna, Kongres podpisał akt ustanawiając Krajowy Dzień Dziękczynienia stałym świętem corocznym. Prezydent Lincoln ogłaszając to święto powiedział m. in.: Wzywam wszystkich moich przyjaciół, obywateli miesz­kających w różnych stanach Stanów Zjednoczonych do zaadop­towania i obchodzenia każdego ostatniego czwartku miesiąca listopada jako święta dziękczynienia i oddania czci naszemu dobroczynnemu Ojcu, który mieszka w niebie… [jest to] zapisa­ne w Słowie Bożym i dowiedzione przez historię, że te kraje, których Bóg jest Panem są błogosławione. Jest to według mnie bardzo właściwe i odpowiednie, aby Bóg był uroczyście i z peł­nym szacunkiem wyznany we wspólnocie serc i jednym. głosem przez wszystkich obywateli Ameryki.

W wielu stanach USA, również w stanie Illinois, gdy gubernator stanu potwierdza oficjalny dokument nadal zawarta jest w nim następująca formuła: …Potwierdzono na Kapitolu miasta Springfield dnia …, miesiąca …, roku Naszego Pana 2003.

Konstytucja USA była dyskutowana, opracowywana i podpisana przez pięćdziesięciu pięciu przedstawicieli rządu. Należeli oni do różnych chrześcijańskich denominacji: dwudziestu dziewięciu należało do Kościoła Anglikańskiego, od szesnastu do osiemnastu z nich było kalwinistów, dwóch  metodystów, dwóch luteranów i dwóch katolików.

Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki w dniu 3 marca 1865 roku zatwierdził wniosek Salmona Portlanda Chase, aby na każdej monecie i banknocie waluty amerykańskiej był napis: In God We Trust (W Bogu nasza ufność).

Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki w maju 1854 zatwierdził rezolucję, która głosi: Wielkim, żywotnym i zasad­niczym elementem w naszym systemie jest wiara naszych ludzi w czystą, nieskażoną doktrynę i prawdę Bożą zawartą w Ewangelii Jezusa Chrystusa. Są to tylko nieliczne wyjątki ustaw Kongresu Stanów Zjedno­czonych Ameryki Północnej, w których Bóg, Jezus Chrystus i Słowo Boże stanowiły fundament, na którym ustawodawcy opierali prawa i ustawy.

Warren Earl Burger, przewodniczący składu sędziowskiego w Sądzie Najwyższym USA, przedstawił taką oto opinię przed sądem dnia 5 lipca 1983 roku: Ludzie, którzy napisali Pierwszą Poprawkę do Konstytucji, gdzie znajdujemy ustawę o sprawach religijnych — nie sprzeciwiali się stanowisku płat­nego kapelana przy Kongresie USA ani też nie wnosili prote­stów, aby każda sesja Kongresu rozpoczynała się modlitwą.

Pozornie wygląda to jak paradoks. Z jednej strony separacja kościoła od państwa, a z drugiej tak dużo o Bogu w rządowych przemówieniach i dokumentach. Zasadnicza różnica pole­ga jednak na tym, że w zrozumieniu ustawodawców konstytucji amerykańskiej, nie władza religijna miała narzucać ludziom co mają czynić, ale ludzie sami poznając żywego, prawdziwego Boga przez Jego Słowo w Biblii i rozumiejąc wolę Stwórcy, mają wpływ na ja­kość wszelkiej swojej działalności, w tym również na władzę ustawo­dawczą i wykonawczą w państwie. Zatem nie chodziło o odseparowanie człowieka zatrudnionego w rządzie USA od Stwórcy, ale o separację jakiejkolwiek religii i jej władzy od rządu. Założyciele Ameryki mieli bardzo głębokie zrozumienie tej różnicy i dbali, aby żadna władza religijna nie miała wpływu na organ ustawodawczy ani wykonawczy w USA. Bóg — tak, władza religijna — nie! Wiedzieli oni, że to nie demokratyczny sposób zarządzania prowadzi do wolności, ale wolność, którą daje jedynie żywy Chrystus i o której mówi Biblia prowadzi do społeczeństwa i społeczności prawdziwie wolnej i demokratycznej.

Rozumieli, że gdy Amerykanie będą dobrze znać Biblię i żyć według zasad w niej podanych, posiądą mądrość pozwalającą im rozróżnić który kandydat na stanowisko w rządzie jest odpowiedni, a który nie. Wybierając kandydatów dla których Chrystus jest Panem i Królem będą w efekcie błogosławieni przez ustawy, zarządzenia i służbę jaką otrzymają i jakiej doświadczą od wybranych przez siebie zarządzających.

Założyciele Ameryki mieli głębokie zrozumienie nie tylko tego kim jest Bóg, ale też kim jest człowiek. Posiadali oni mądrość, jaką można mieć tylko po­znając dogłębnie Biblię. Byli w pełni świadomi skażonej natury człowieka i jego wrodzonych skłonności do korupcji, nie­zależnie od tego, jaką władzę mu się powierza: cywilną czy religijną. Na tej zasadniczej prawdzie oparli wytyczne do Konstytucji swo­jego kraju. 

Wiedzieli, że nie religia zmienia człowieka, ale Chrystus. Gdyby autentyczna wolność i demokracja zależne były od metod ludzkiego zarządzania, wystarczyłoby skopiować metody demokracji amerykańskiej i użyć w innym kraju. Mimo prób nie udało się to nigdzie, ponieważ demokracja amerykańska nie pochodzi od ludzi ani ich metod.

Stany Zjednoczone powstały na biblijnym założeniu uznania Boga żywego Panem wszystkich zasad, ról i zarządzeń. Założenie to prowadzi jednocześnie do innej konkluzji. Z chwilą, gdy rząd USA ogłosi niezależność od Boga, „independence from God” (mam nadzieję, że to nie nastąpi), będzie to pierwszy czarny dzień dla tego kraju i początek piekła na ziemi dla jego obywateli. Przykład: W 1962 roku decyzją Sądu Najwyższego USA modlitwa do Boga została usunięta ze szkół publicznych. Efekt: Morderczy horror coraz częściej i gwałtowniej uderza w młodzież szkolną i rodziców.

Jak te sprawy są traktowane i jak rozumiane przez niektórych, charakteryzuje rozmowa przeprowadzona przez byłego doradcę prezydenta Nixona, Chucka Colsona, z szefem jednej z największych firm wydających gazety w USA. Wydawca z dumą stwierdził: „Nasze gazety w znaczący sposób przyczyniły się do usunięcia Dziesięciu Przykazań ze ścian szkolnych”. Colson zapytał: „Dlaczego uważasz, że Dziesięć Przykazań należy usunąć?” „Urażają one uczucia religijne innych wyznań. A poza tym musimy dbać o separację kościoła od rządu.” Trochę później rozmawiali o narastającym problemie przestępczości wśród młodzieży. Dyrektor gazety zastanawiał się głośno, co z tym i podobnymi problemami zrobić, tym bardziej, że znacznie wzrosły w ostatniej dekadzie? „Co powinniśmy uczynić, aby nauczyć dzieci, że kradzież jest złem?” Chuck Colson odpowiedział: „Być może powinniśmy zawiesić na ścianach szkoły napisy: Nie kradnij”. Jego rozmówca zastanowił się przez moment i odpowiedział: „To dobry pomysł!”

Dzisiejsza Ameryka to wielka walka wewnętrzna. Świat ekscytuje się wojną z terroryzmem, a nie dostrzega rzeczywistej wojny, jaka toczy się na obszarze Ameryki. Jest to walka dwóch przeciwstawnych frontów o duszę każdego obywatela USA. Na froncie tym z jednej strony stoją ludzie, którzy czynią wszystko, aby zachować i uratować fundamentalne wartości, na których kraj ten zbudowano, a z drugiej działacze liberalni usiłujący usunąć wszystkie wartości, które stanowiły o sile i niezwykłości USA. Niestety są w USA aktywiści, którzy czynią wszystko, aby usunąć żywego Boga, Chrystusa, Jego imię z serc i świadomości obywateli.

Amerykańskie prawa i ustawy będą rodziły demokrację i wolność tak długo, jak długo znaczna część obywateli będzie doświadczała i żyła zgodnie z wolnością, jaką daje tylko Chrystus, według słów Jego: Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. (Ew. Jana 8:36). Tych informacji nie znajdziesz jednak w programach telewizyjnych ani w codziennej gazecie.

Następny przykład ilustruje, w jakich warunkach i w jaki sposób odbywa się wspomniana wyżej ukryta walka o obronę i zachowanie wolności otrzymanej od Wyzwoliciela — Chrystusa. W roku 2003 głośna była sprawa sędziego Moore, który był Przewodniczącym Trybunału Sądu Stanowego stanu Alabama. Problem zaczął się, gdy 1 kwietnia 1997 roku ów sędzia poprosił miejscowego pastora, aby poprowadził w sądzie modlitwę. Było to niedługo po wydaniu przez sąd stanu Alabama decyzji o usunięciu tablic z Dziesięcioma Przykazaniami z sali sądowej i uznaniu modlitwę w sądzie za niezgodną z Konstytucją USA. Po tym wydarzeniu sędzia Moore oświadczył: „Moim obowiązkiem jest wyznawać Boga. Usunięcie tablic z Dziesięcioma Przykazaniami i zaprzestanie modlitw w sądzie byłoby działaniem przeciw temu prawu. Nie usunę Dziesięciu Przykazań. Nie zaprzestanę modlić się w sądzie.”

W marcu 2001 roku sędzia Moore został wybrany przez obywateli stanu Alabama na Przewodniczącego Trybunału Sądu Stanowego. Był to policzek dla sędziów i działaczy, którzy postanowili zmienić dotychczasowe prawa stanowe i usunąć imię Stwórcy z dotychczasowych praktyk. W Konstytucji stanu Alabama jest zawarta następująca klauzula prawna: „My, ludność stanu Alabama, w dążeniu do gwarantowania sprawiedliwości, kształtowania rodzinnego pokoju, zabezpieczenia błogosławionej wolności dla nas samych i naszych spadkobierców odwołujemy się do łaskawości i przewodnictwa Wszechmocnego Boga. W ten sposób formułujemy i ustanawiamy tę oto Konstytucję i formę rządu stanu Alabama.”

1 sierpnia 2001 roku Przewodniczący Trybunału Sądu Stanowego, Roy Moore oficjalnie odsłonił dwutonowy monument, który został postawiony przy wejściu do budynku Sądu Stanowego stanu Alabama, na którym umocowane były tablice z Dziesięcioma Przykazaniami. Przy tej okazji powiedział: „Cytuję słowa sędziego Sądu Najwyższego Williama O. Douglasa, który w roku 1961 oświadczył: Instytucje naszego kraju ustanowione zostały na założeniu, że istnieje autorytet wyższy od autorytetu rządowego, że istnieje prawo moralne wobec którego rząd nie ma mocy, aby go zmienić i że obywatel ma gwarantowane prawa nadane przez Stwórcę, które rząd musi respektować.”

Działacze „oczyszczający” USA z wszystkiego, co Boże postanowili uczynić wszystko, aby nie tylko usunąć monument, ale i sędziego Moore. Sprawa znalazła się w Sądzie Najwyższym stanu Alabama. 13 listopada 2003 roku dziewięcioosobowy zespół sędziów zadecydował, że zarówno monument jak i sędzia Moore mają być usunięci. Stało się to, mimo że wcześniej zostało przedłożone w sądzie 384000 petycji popierających sędziego Moore.

Należy zwrócić uwagę w jaki sposób ta głośna sprawa była przedstawiana w codziennej prasie i innych popularnych mediach w USA. Komentarze i artykuły koncentrowały się na monumencie, całkowicie lub w dużym stopniu pomijając rzeczywisty aspekt, który sędzia Moore podkreślał w swoich wypowiedziach. Oto niektóre ważniejsze wypowiedzi sędziego Moore. „Dzisiejsza odpowiedź Sądu Najwyższego, który nie chce zająć stanowiska w tej sprawie nie zniechęci mnie do dalszej walki o prawo naszego stanu do uznania Boga jako moralnego fundamentu naszych praw.” W innym dniu sędzia Moore powiedział: „„Jest to przykład co dzieje się w naszym kraju — uznawanie Boga, jako moralnego fundamentu praw naszego kraju jest ukrywane przed nami.” Przyznał on też: „Oczywistym jest, że nie zastosowałem się do orzeczenia sędziego federalnego, który zakazał nam wyznawać Boga. Pytaniem jest dlaczego tak postąpiłem? Ludzie ci nie chcą, aby wiadomość ta wyszła na zewnątrz i ukazała się publicznie”.

W czasie trwania rozprawy o usunięcie sędziego Moore na sali sadowej nie mogli przebywać ani dziennikarze prasowi, ani radiowi, ani telewizyjni. Pozwolono im wejść na salę na odczytanie werdyktu. Sędzia Moore oświadczył, że podczas rozprawy zadano mu następujące pytania:

— Gdy umieściłeś monument z Dziesięcioma Przykazaniami w rotundzie Sądu Najwyższego? Czy uczyniłeś to, aby uznać Boże prawa jako najwyższe?

— Tak.

— Czy twierdzisz, że Dziesięć Przykazań umieszczonych na monumencie odzwierciedla wyższość praw Bożych nad prawami ludzkimi?

— Tak.

— Monument również ma przypominać, że Boże prawa mają moc eliminowania praw ludzkich, czy tak?

— Tak.

— Gdy mówisz „Bóg”, czy chodzi o Boga, o którym mówi Pismo Święte?

— Tak.

Po werdykcie dziewięcioosobowego zespołu sędziowskiego nakazującego usunięcie go ze stanowiska Przewodniczącego Trybunału Sądu Stanowego, sędzia Moore powiedział: „Po raz drugi jestem gotów uczynić wszystko, co uczyniłem. Moja postawa w tej sprawie nie zmieniła się”.

W konkluzji rozprawy Sąd Federalny przedstawił następujący wniosek: „Przewodniczący Trybunału Sądu Stanowego Roy Moore oświadczył otwarcie, że celem umieszczenia monumentu w budynku sądowym było uznanie wyższości praw Boga przedstawionego w Piśmie Świętym oraz uznanie, że Boże prawa mają moc eliminowania praw ludzkich.”

Sędzia Moore wniósł apelację od wyroku do Sądu Najwyższego USA. Sąd Najwyższy nie przyjął sprawy do rozpatrzenia. Należy podkreślić, że w budynku Sądu Najwyższego w Waszyngtonie nad głową Sędziego Najwyższego wypisanych jest Dziesięć Przy­kazań, a nad nimi umieszczony jest wielki orzeł. Statua Mojżesza trzymają­cego tablice z Dziesięcioma Przykazaniami znajduje się w części wschodniej budynku. Obwoły­wacz sądowy każdą sesję sądu kończy słowami: „Boże zacho­waj Stany Zjednoczone i ten Sąd Najwyższy”.

Takie i podobne decyzje sądowe zapadają w USA przy powoływaniu się na hasło, że uczyniono to w zgodzie z Konstytucją USA i w imię jej obrony. W jakim stopniu zgodność ta jest autentyczna widzimy wyraźnie, gdy przypomnimy sobie na przykład, że Benjamin Franklin (1706-1790) naukowiec, dyplomata, polityk, gubernator stanu Pensylwania, jeden z sygnatariuszy Konstytucji USA powiedział na spotkaniu autorów Konstytucji: „Na początku, gdy zmagaliśmy się w wojnie z Anglią, doświadczaliśmy wielkiego zagrożenia, modliliśmy się codziennie w tym budynku i prosiliśmy Najwyższego o ochronę. Nasze modlitwy zostały łaskawie wysłuchane. My wszyscy, kiedykolwiek zmagamy się z przeciwnościami musimy uczestniczyć w prośbach do Opatrzności, mając nadzieję w Jego wsparciu. Czy możemy teraz zapomnieć o Potężnym Przyjacielu? Czy chcemy uznać, że nie potrzebujemy Jego obecności? Żyję już długo i im dłużej żyję, tym więcej widzę dowodów na to, że Bóg zarządza działaniami ludzkimi. Jeżeli nie uchodzi Jego uwadze spadający na ziemię wróbel, czy istnieje prawdopodobieństwo, że imperium rośnie bez Jego pomocy?” 

Żaden kraj, żaden naród nie może tego dokonać. W Psalmie 33:12 czytamy: „Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan — naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie”. Nie chodzi o jakiegokolwiek Boga, ale tego, który na stronicach Biblii objawia się nam w Jezusie Chrystusie.

Każdy, kto podróżuje po USA ma okazję zastanowić się kto i dlaczego wykreował ten piękny kraj. Możesz w nim znaleźć tropikalne plaże i górskie polany, rozległe pustynie, pustynne formy skalne jakby wyciosane ręką zdolnego rzeźbiarza, głębokie kaniony, szczyty górskie, na których zawsze leży śnieg, ciepłe, nadmorskie plaże, wszystkie cztery pory roku, każda ukazująca swoje uroki, wulkany i lodowce, jeziora, gejzery i piękne górskie strumyki, wodospady i lasy z olbrzymimi, tysiącletnimi drzewami, wielkie zasoby ropy, gazu, złota.

Podróżując samochodem setki, tysiące kilometrów widzimy dokoła piękną przyrodę w całym jej uroku i wielkie farmy. Gdyby odpowiednio wykorzystać farmy w USA, są one w stanie wyprodukować i zapewnić podstawową żywność dla ludności całego świata.

Byłem w Kalifornii w maju. W niektóre dni temperatura dochodziła do 30° C. Na parkingu przy restauracji zobaczyłem samochód z nartami na dachu. Zdziwiony zapytałem, czy gdzieś tutaj można jeszcze jeździć na nartach? Tak, trzy godziny jazdy samochodem na północny wschód są góry pełne śniegu, gdzie można wspaniale pojeździć na nartach. „To niezwykłe” — pomyślałem — „rano mogę pojechać na narty, a popołudniu popływać w oceanie.”

Owocem wolności amerykańskiej są nie tylko bogactwa materialne. Wolność umysłu i działania tworzy efekty dające człowiekowi wielkie możliwości rozwoju i tworzenia. Tylko do tego kraju ludzie przybywają z dwoma walizkami i pracując wytrwale stają się milionerami.

Gdy czytasz co Stwórca uczynił w Ameryce, jak wyróżnił ten kraj, może zatęsknisz do niej. To normalne. Będzie wspaniale, gdy zatęsknisz do Stwórcy! Każdy kto doświadczy nowego życia i autentycznej wolności jaką daje żywy Chrystus, doświadczy więcej bogactwa, piękna, wolności niż daje Ameryka. Zauważ, że i w tej wspaniałej Ameryce jest wielu ludzi żyjących w niewoli, w desperacji, strachu i beznadziejności. To ci którzy, mimo że mieszkają w USA, a nie skorzystali z autentycznej wolności, jaką daje Jezus Chrystus. Amerykanie ci żyją w niewoli, także w niewoli dolara.

Jeden z mieszkańców Wschodniej Europy po latach pobytu w USA powiedział: „Nie zniewolił mnie Hitler, nie zniewolił mnie Stalin, ale gdy znalazłem się w Ameryce, zniewolił mnie dolar”. Chcąc wyjechać do Ameryki musisz iść do konsulatu, czy ambasady, płacić pieniądze i istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że twoja aplikacja zostanie odrzucona. Chrystus mówi: Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę…… (Ew. Jana 6:37). Zawierzenie swojej przyszłości Chrystusowi jest drogą do wolności większej niż amerykańska i do bogactwa większego niż amerykańskie.

Rozważmy przez chwilę pojęcie wolności i niewoli. Ktoś powie: „Dzisiaj powierzyłem moje życie Chrystusowi”, a przypadkowy przechodzień słysząc to uzna, że człowiek ten uczynił coś przeciwko sobie, bo słowo „powierzyłem” nie kojarzy się nam z wolnością, a z niewolą. Takie myślenie dyktuje nam nasza logika. Biblia podkreśla, że ekonomia Bożego myślenia w odniesieniu do logiki ludzkiej często pracuje na prawach odwrotności. (Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami — wyrocznia Pana.) (Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku.) Problem leży nie w logicznym myśleniu, problem jest w zaufaniu własnej logice.

Według ekonomii Bożej człowiek, który w zaufaniu powierza życie Chrystusowi, czyni pierwszy krok w stronę prawdziwej, autentycznej wolności. Dlaczego? Bo pragnieniem Bożym jest szczęście człowieka. Istnieje szczęście autentyczne i złudne. Tylko Stwórca dokładnie wie w jaki sposób człowiek może być szczęśliwy. Wszystkie Boże prawa opierają się na prawdziwej miłości, która zawiera nieskończone pragnienie dawania i obdarzać. (Chrystus dał samego siebie.) Nie poddanie się Jego miłości jest jej odrzuceniem i równocześnie odrzuceniem autora miłości, a w konsekwencji prawdziwego szczęścia i prawdziwej wolności.

Większość ludzi zabiega o szczęście złudne, oparte na logice ludzkiego myślenia i egoizmie. Część ludzi odkrywa tę prawdę Bożą dosyć wcześnie, inni późno i mówią — szkoda, że tak późno! Reszta ludzi odkryje tę prawdę kiedyś, gdy będzie już za późno.

Nawiązując do wolności amerykańskiej — bardzo trudne lub niemożliwe jest jej skopiowanie, gdyż została ona oparta i zbudowana nie na logice tego świata, ale na prawach Bożych dobrowolnego poddania swojej woli Temu, który jest autorem wolności. (Wróćmy myślami do pierwszych pielgrzymów i autorów konstytucji amerykańskiej — ich wiary.) Właśnie to dobrowolne poddanie zawiera w sobie całą tajemnicę wolności. Jest jej fundamentem. Żadnej solidnej budowli nikt nie zaczyna od dachu, ale właśnie od fundamentu, natomiast świat próbuje kopiować amerykańską wolność zaczynając od dachu.

c.d.n

© Copyright by Tadeusz Tomal, 2003



[ góra ]

e-czytelnia

TOP 10 miesiąca
marca

Brak danych

TWOJA LEKTURA INTERNETOWA

Nie czytałaś/-eś jeszcze niczego w e-czytelni™!

KSIĄŻKI `e media`

„Między słowami”. Zamów tę książkę w naszej księgarni

KSIĄŻKI
GRUPY HELION

: R E K L A M A :




INNE INTERNETOWE SERWISY e media

[ powrót ] | [ góra ]

 


 


Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies, umieszcza je w pamięci Twojego urządzenia. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz pod adresem http://wszystkoociasteczkach.pl/ lub w sekcji „Pomoc” w menu przeglądarki internetowej.