e-czytelnia™ Wydawnictwa „e media” = literatura w internecie

e-czytelnia ` e media` - Strona główna

wersja e-czytelni™ dla urządzeń mobilnych Przejdź do treści

Internetowa czytelnia dobrym miejscem na Twój debiut literacki

Facebook



Arkadiusz FRANIA: „Jestem pomysłem Pana Boga na człowieka” — fragmenty — odcinek 8.

Komentarze» Wersja mobilna»

Co robić, jeśli robić cokolwiek. Jak sięgam pamięcią, najczęściej zapominam zdania pytające zamknąć znakiem zapytania. Przeoczenie? Może ukryty cel? Podświadomy zamiar starający się przekuć wątpliwość, jeśli nie w pewność, to w zdanie oznajmujące stan. Ciągną szare chmury. Wiatr też jest szary, gasi barwy drzew, lekko, lecz i przenikliwie je kołysząc. Od takiego falowania jest chłodniej na ulicy. Zorientowałem się, że siedzę na zielonej kanapie, więc udaję, że siedzę na drzewie. Spaść z wersalki, by potłuc łokieć. Jasno i precyzyjnie określam zadanie: trawić w spokoju śniadanie i czekać na obiad.

 

Cień Ara milczy, a Ar montuje wiersz o destrukcji.

 

 

Zamarzły we mnie ogniste ruczaje i pozwalam sobie na chwilkę bez zobowiązań. Jątrzy się z murów galerii sztuka współczesna, ciapki abstrakcyjne, wyraz duszy artystycznej, która poczęła pupila i odszczepieńca. Najchętniej wróciłbym do lat 60., do klimatów „naszej małej stabilizacji”, do literatury niekomercji, do labiryntu bez konieczności logowania się i zapamiętywania dziesiątków haseł. Sponiewierała mnie i tym razem pogoda oraz jaśnie porywisty bożek wiatru. Potargał włosy, między zębami jeszcze leżą kawałki ściernisk i wrzosowisk, poddając się bezwolnie stanowi biodegradacji.

 

Cień Ara przeczytał odręczną notatkę Ara na wydruku z internetowego rozkładu jazdy PKP (połączenie między Częstochową a Nałęczowem): „Znając swoje szczęście, umrę na dzień przed końcem świata”.

 

 

Na pewno nie zdołam stworzyć niczego większego z racji niecierpliwości. Nudzę się po kilku minutach. Żeby cokolwiek napisać, muszę się zmieścić w krótkich interwałach między depresją i ogólną apatią, nienasyceniem, głodem. Zapalam się, płonę gęsto, jak znicz olejowy, ale krótko. Ten czas musi mi wystarczyć. A potem pozostaje złość, niezadowolenie, niesmak i pretensje do siebie, że mogłem dłużej popracować, by rzecz stała się lepsza, by rzecz przeistoczyła się w ducha. Ale powrót do tematu tekstu, wiersza z pistoletem przy skroni nie przyniesie sukcesu, zwłaszcza że presja mnie usidla. Pogorzelisko polane wodą zamieniło się w breję.

 

Cień Ara rzuca się w nocy, odrywa od Ara. Jest cicho, więc Cień Ara przypomniał sobie obrazek i tekst, który napisał, gdy Ar miał gorączkę: „Pani z siwo-niebieskimi włosami, mała kobieta w czarnym stroju, prawie jej nie widać, tylko wiśniowe upierzenie na głowie. Nie trzeba wielu słów, żeby teraźniejszość doprowadzić do przeszłości i odwrotnie.”

c.d.n.

© Copyright by Arkadiusz Frania, 2009



[ góra ]

e-czytelnia

[ powrót ] | [ góra ]

 


 


Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies, umieszcza je w pamięci Twojego urządzenia. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz pod adresem http://wszystkoociasteczkach.pl/ lub w sekcji „Pomoc” w menu przeglądarki internetowej.